piątek, 26 września 2014

Opowiadanie



Umrzeć by żyć

Część VII


http://ania9716.blogspot.com/2014/08/opowiadanie.html --> Część I
http://ania9716.blogspot.com/2014/09/opowiadania.html --> Część II
http://ania9716.blogspot.com/2014/09/opowiadania_12.html --> Część III
http://ania9716.blogspot.com/2014/09/opowiadanie.html -->Część IV
http://ania9716.blogspot.com/2014/09/opowiadanie_19.html --> Część V
http://ania9716.blogspot.com/2014/09/opowiadanie_23.html--> Część VI


Otwierając oczy zobaczyła wielkie rażąco białe pomieszczenie, przez które odruchowo znów zamknęła oczy, gdy ponownie je otworzyła ukazała jej się znajoma twarz. To był lekarz, który miał zabić jej matkę, a robiąc to dał jej nowe życie.
-W tym szpitalu stanowczo przesadzono z bielą
powiedziała dziewczyna do lekarza ubranego na biało.
-Widzę, że wszystko z Tobą w porządku, bo poczucie humoru cały czas Ci towarzyszy.
wyszeptał z lekkim uśmiechem.
Dziewczyna szybko podnosiła się z łóżka i wtedy zakręciło jej się w głowie, czuła tępy ból w okolicy czoła, przed oczami pojawiła jej się mgła, a z niej znów wydobywała się sylwetka mężczyzny. Zbliżał się do niej, widać było, że coś mówi, ale Ola znów nie słyszała. Dopiero w momencie, gdy postać stanęła obok niej, usłyszała jak mówi:

"Siedem, siedem, siedem
nie licz na szczęście.
Nawet nie wiesz ile nieszczęść kryje za sobą małe szczęście"

Potem mężczyzna zniknął, a ona odzyskała przytomność, choć według niej wcale jej nie straciła.
Lekarz zlecił kolejne badania, był przekonany, że dziewczyna upadając uderzyła się w głowę, obawiał się, że może mieć wstrząśnienie mózgu. Zabroniono Oli wstawać z łóżka, jej ojciec siedział cały czas obok niej, nic nie mówił, był nieobecny. Widać było, że wyraźnie jest czymś zaniepokojony, niestety, nie chciał rozmawiać z córką na temat swoich problemów. 

Okazało się, że lekarz miał racje, Ola upadając doznała wstrząśnienia mózgu, łóżko szpitalne na kilka dni stało się jej przyjacielem. Każdego dnia gdy przychodził lekarza, ojciec czy nawet ciotka z małymi ona ciągle pytała co z mamą, ale jedyną odpowiedź jaką dostawała było jedno słowo, ŻYJE.

Siódmego dnia od początku nowego życia kobiety i upadku dziewczyny, późnym wieczorem do sali w której leżała Ola weszła jej matka ubrana w czarny szlafrok, a włosy na głowie sterczały jej jak upiorowi. Na jej widok dziewczyną aż podskoczyła.
-Mamo co się stało ? Dlaczego Ty tak wyglądasz?
mówiła z przerażeniem Ola.
-Nie wiem córciu, nie zdążyłam się przyszykować, ten dzień tak szybko nadszedł.
-Jaki dzień ? Mamo co się dzieje?
-Kochanie, Ty dobrze wiesz jaki dzień, dzisiaj już siódmy dzień żyje nowym życiem.
-O co chodzi z tą siódemką, mamo boję się.
mówiła przez łzy dziewczyna.
-Ja też nie wiem, ale muszę się jej pozbyć.
powiedziała kobieta podchodząc do córki.
Słychać było już tylko krzyki, które z każdą sekundą stawały się coraz cichsze.
_____________________________________________________
Wiem nawaliłam z długością, ale wyjątkowo dziś opuściła mnie wena twórcza ;c
Chciałam Wam jeszcze powiedzieć, że nie wiem jak to będzie z moim pisaniem przez następny tydzień. Możliwe, że nic nie dodam, choć bardzo się będę starała cokolwiek napisać :)
_____________________________________________________
A teraz pytanie do Was. Jak myślicie co oznacza "SIÓDEMKA" ? Z czym Wam się kojarzy ?
Blog osoby, która zgadnie będzie umieszczono w 3 kolejnych wpisach z dopiskiem, że warto przeczytać :)

Dziękuje za komentarze :

A na sam już koniec chciałabym Bardzo podziękować Bubblegum <3 Dajesz mi wielką siłę, Jeszcze raz dziękuje, dedykuje Ci kolejną część opowiadania :)




21 komentarzy:

  1. siedem dni heheh
    świetne opowiadania
    obserwujemy?
    http://paolciapolcia16.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety to byłoby za łatwe. Oczywiście mamy tu nawiązanie do siedmiu dni, ale to właśnie ze względu na tą główną siódemkę
      Pozdrawia Anka

      Usuń
  2. uhuhuhu kolejna część, naprawdę fajnie sie czyta

    OdpowiedzUsuń
  3. Będę bezlitosna. Przede wszystkim nie stosujesz się do znaków interpunkcyjnych. Może nie wszyscy to zauważają, ale mnie naprawdę drażni, gdy ktoś pisze tak, byle było i nie trudzi się czymś takim, jak postawienie przecinka. Uważam, że pisarze, którzy mają gdzieś interpunkcję nie są pisarzami. To doprawdy żałosne mieć siedemnaście lat i olewać interpunkcję. Nie mówię o tym, że czasami się nie wie, gdzie postawić przecinek. Ale w większości przypadkach się wie, tylko nie chce, z tego co rozumiem? Czy może mając siedemnaście lat naprawdę nie wiesz, że na końcu zdania stawia się kropkę?
    Poza tym przydałoby się, żeby zdania zaczynały się dużą literą, aby panował ład i porządek. Czytając to, co piszesz, czuję straszne odrzucenie, gdy widzę z jaką niedbałością to piszesz.
    Co do fabuły, naprawdę jest dobra. Ale nie wyrażasz jej we właściwy sposób. Twoje wypowiedzi nie mają nastroju literackiego. Zapewniam Cię, że każdy potrafiłby napisać to, co napisałaś Ty. Język, którym się posłużyłaś jest tak potoczny, że to naprawdę razi.
    Ta wypowiedź nie jest hejtem, czy czymś takim i nie ma na celu Cię w jakikolwiek sposób urazić. Bardziej chodzi o pomoc. Krytyka się każdemu przydaje.
    Uważam, że powinnaś bardziej przyłożyć wagę do tego, co piszesz i w jaki sposób. Bo ktoś, kto nie stawia kropki na końcu zdania właściwie nie powinien zakładać bloga.

    Pozdrawiam,
    Melan - Myśląca Inaczej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będę bezlitosna, ale Twoja wypowiedź z pewnością nie jest pomocą, a wręcz przeciwnie, próbujesz zniechęcić mnie do pisania. Zacznę może od tego, że przesadziłaś ze twierdzeniem, że nie stosuje się do interpunkcji, bo stosuje, w normalnym przypadku przeczytałabym kolejny raz moje opowiadanie z myślą o poprawie błędów ale specjalnie tego nie zrobię. Nie, nie jestem pisarzem to po pierwsze. Doprawdy nie rozumiem w czym widzisz problem, teraz właśnie powinnam wejść na Twojego bloga i wyrazić (chamską) opinię na jego temat, oczywiście z dopiskiem, że nie jest to hejt, a pomoc, ale tego nie zrobię, bo nie mam na to najmniejszej ochoty. Absolutnie nikt nie zmusza Cię do czytania, wręcz przeciwnie, na przyszłość omijaj mojego bloga szerokim łukiem, bo jeszcze przez to odrzucenie zwymiotujesz sobie na monitor. Zapewne znowu udzielasz mi pomocy pisząc, że to jakim językiem się posłużyłam razi. No życie słońce, z pewnością nie mam tak pięknego zasobu słów jakiego używasz Ty, ale zmartwię Cię, wcale mi z tego powodu nie jest przykro. Reszty Twojej wypowiedzi nie skomentuje bo zwyczajnie znudziło mi się dyskutowanie z Twoim wysokim ego, zejdź na Ziemię, to może zatrudnię Cię jako człowieka od stawiania przecinków.
      Ps. nie zapomnij dać mi pomocnej rady, która nie jest hejtem, a ma mi pomóc, bo pewnie znowu nie dałam przecinków :)
      Pozdrawia Anka ;)

      Usuń
    2. Niestety, w ostatnim zdaniu nie stawiłaś kropki. :)

      Usuń
    3. O widzisz kochana na coś się przydajesz ;)
      (znowu nie postawiłam kropki, nie zapomnij tego napisać) Nie ma za co, myślę o tym żeby Twoje życie miało sens, dlatego znowu jej nie postawiłam
      Pozdrawia Anka

      Usuń
    4. Aniu nie przejmuj się. Piszesz genialnie, masz dużo fanów i czytelników :) Jak komuś zazdrość dupę ściska to wiadomo, że zacznie cię zniechęcać :D Nie daj się i pisz dalej :)
      Twoja największa fanka:
      Grey Angel :D

      Usuń
    5. Już dawno nauczyłam się nie przejmować opinią ludzi. Jednakże każdy ma prawo do wyrażania własnego zdania, a ja mam prawo do tego by mieć je w głębokim poszanowaniu. Dziękuje Ci za wsparcie i miłe słowa. Dzięki takim osobą prowadzę tego bloga dalej.
      Pozdrawia Anka

      Usuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Hmmmmm... Czyżby 7 to była liczba kochanek męża??

    Trafiłam na Twojego bloga, bo zaobserwowałaś mojego i nie podałaś linka do swojego, więc zaczęłam go szukać (wiedziałam, że nie komentujesz dla swojej reklamy - OGROMNY + dla ciebie ;)) Co do dyskusji jaką tutaj zobaczyłam to przyznam, że w niektórych punktach dziewczyna miała rację, ale to są pojedyncze błędy, które zdarzają się każdemu i wcale nie są rażące. Styl wg mnie masz serio SUPER! Bardzo szybko i miło się to czyta. Co tu dużo mówić... Idealnie! Jedyne do czego można się doczepić to taki szczególik jakim jest tło. Jeśli nie chcesz jakiegoś takiego jak wszystkie może lepiej ogólnie dać podstawowy szablon cały biały i czarna czcionka? Nwm jak innych, ale mnie to tło trochę rozpraszało.

    Zaczęłam czytać o 2 skończyłam o 2:30-wszystkie rozdziały POCHŁONĘŁAM! Zasłużyłaś na obs ;) Życzę tony weny
    Pozdrawiam, Diana

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie na przyszłość będę dokładniej sprawdzać opowiadanie, które napisałam ;)
      Dziękuje za każde miłe słowo, a jednocześnie przepraszam za tło ale zwyczajnie nie chce go zmieniać ;)
      A co do liczby to niestety ale nie chodzi o kochanki
      Pozdrawia Anka

      Usuń
  6. Naprawdę dobrze się czyta i ciekawie piszesz, ale lepiej byłoby, gdybyś robiła myślnik, np.
    "Mamo co się stało ? Dlaczego Ty tak wyglądasz
    mówiła z przerażeniem Ola"
    Lepiej czyta się, gdy jest tak:
    "Mamo co się stało ? Dlaczego Ty tak wyglądasz?- Mówiła z przerażeniem Ola.
    Taka mała podpowiedź :)

    http://zlosnica-shrew.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje za rady, z pewnością je rozważę. ; )
      Pozdrawia Anka. ;)

      Usuń
  7. Z tego co się orientuję liczba 7, była kiedyś (może nadal jest) uznawana za szczęśliwą liczbę. Tak jak w tej książce którą czytałam parę lat temu (zapomniałam tytułu) siódmy syn siódmego syna był najpotężniejszym czarodziejem.
    Faktycznie z długością jest marnie. Ale dam ci radę: Nie pisz na siłę. Oczywiście dobrze jest publikować systematycznie, ale nie na siłę. Zawsze możesz napisać, że nie miałaś weny i następny rozdział opublikujesz w innym terminie. Czytelnicy na pewno zrozumieją. Chociaż nie polecam zbyt długiej przerwy. Ty wychodzisz z wprawy, a ilość odwiedzin powoli spada. Wiem to po sobie. Jak zepsuł mi się komputer na miesiąc. Tylko na miesiąc!
    Pozdro
    http://dziennikidestiny.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czy zauważyłaś ale właśnie na tym polega moje pisanie. Nigdy nie piszę długich rozdziałów, taką mam zasadę. Nigdy nie pisałam na siłę, a jeśli chodzi o brak weny miałam głównie na myśli to, że wkroczyłam na ciężki fragment opowiadania i już coraz trudniej pisać ;)
      Pozdrawia Anka

      Usuń
  8. Na wstępie bardzo dziękuję za te miłe słowa i dedykację. Na kolejny rozdział będę czekać z zapartym tchem.
    Jeśli chodzi o "siódemkę" to kojarzy mi się z tym, że człowiek ma w życiu na zmianę siedem lat szczęścia, a następnie nieszczęścia. Jednak to są dni, a nie lata. Mimo to wydaje mi się, że to szczęście, które panowało po przebudzeniu się matki Oli, miało trwać tylko te siedem dni, a później coś strasznego musiało wkroczyć w ich życie. Mam nadzieję, że nie zgadłam o co chodzi i nie mam racji, ponieważ zawsze lepiej być zaskoczonym i nie wiedzieć co się stanie. Cóż mam więcej powiedzieć - chyba tylko, że życzę weny w tak "ciężkim fragmencie opowiadania". Trzymaj się ciepło. :)

    Pozdrawiam, Lucy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za prawdę nie musisz dziękować ;). A co do Twojej teorii to przyznaje, że całkiem dobrze myślisz. To prawda, życie rodziny układało się dobrze tylko przez pierwsze siedem dni nowego życia kobiety, ale tą główną siódemką, której kobieta chce się pozbyć jest coś innego. ;)
      Pozdrawia Anka

      Usuń
  9. czekam z niecierpliwością na kolejną część ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za każdy komentarz, nic tak nie motywuje do dalszego pisania jak świadomość, że ktoś to docenia.
Za każdy komentarz i obserwacje odwdzięczam się tym samym ;)
Pozdrawia Anka