wtorek, 23 września 2014

Opowiadanie

Umrzeć by żyć

Część VI

http://ania9716.blogspot.com/2014/08/opowiadanie.html --> Część I
http://ania9716.blogspot.com/2014/09/opowiadania.html --> Część II
http://ania9716.blogspot.com/2014/09/opowiadania_12.html --> Część III
http://ania9716.blogspot.com/2014/09/opowiadanie.html -->Część IV
http://ania9716.blogspot.com/2014/09/opowiadanie_19.html --> Część V


Ola podeszła pod wielką szybę, przez którą widać było bezwładne ciało śpiącej kobiety. Pragnęła ostatni raz spojrzeć na rodzicielkę, której serce nadal bije, pogodziła się z tym, że to koniec, że już więcej nie poczuje na sobie jej ciepłego, matczynego oddechu, nigdy więcej nie będzie mogła spojrzeć w jej wielkie, piękne oczy, w których zawsze widniał uśmiech. Czuła, że będzie jej cholernie ciężko nauczyć się żyć bez niej, bała się również, że nigdy nie będzie potrafiła spojrzeć na ojca z miłością, była przekonana, że jej miłość do niego odejdzie z ostatnim uderzeniem serca rodzicielki.

Do sali weszło dwóch mężczyzn w białych kitlach i trzy pielęgniarki również ubrane na biało.
-Właśnie mają pozbawić życia moją matkę, a oni ubrali się jak na wesele
mówiła z obojętnością dziewczyna
-Córeczko odejdźmy stąd, naprawdę nie musisz na to patrzeć
powtarzał przejęty mężczyzna, próbują odciągnąć córkę od wielkiej szyby
-Nie tato, chce być przy niej gdy odejdzie, nie chce by czuła się samotna
W tym samym momencie dobrze znany rodzinie mężczyzna w kitlu kiwnął w ich stronę głową na znak, że właśnie teraz odłączą kobietę od respiratora. Oli zrobiło się gorąco, poczuła straszny ból w okolicy klatki piersiowej, nogi miała jak z waty, a przez oczami ukazała jej się dziwna postać. Nie potrafiła rozszyfrować kim ona była, widziała ją jak przez mgłę. Nagle w głowie pojawiły jej się dziwne dźwięki, a postać zaczęła ruszać ustami. Tak, to były słowa mężczyzny, który w jej głowie powtarzał liczbę siedem.

"Siedem, siedem, siedem
nie licz na szczęście.
Nawet nie wiesz ile nieszczęść kryje za sobą małe szczęście"

Nagle głos ucichł, a Ola odzyskała kontakt ze światem, nadal patrzyła na matkę do której właśnie podszedł lekarz, ostatni raz odwrócił się w ich stronę, w jego oczach było widać wielki ból. Było mu ciężko, zwłaszcza, że wiedział, że zabiera czwórce dzieci matkę. Zabrał się do odpinania kabli i w tym momencie do Oli podbiegła Ilcia, która jak opętana zaczęła krzyczeć, śmiać się, tańczyć i śpiewać
-Mamusia się budzi, Mamusia się budzi
powtarzała skacząc naokoło siostry
-Przestań, słyszysz przestań
wrzeszczała Ola potrząsając małą dziewczynką, która nagle bardzo spoważniała
-Olka uspokój się. Przecież Ci mówiłam, że ten Pan w oknie powiedział mi, że mamusia nigdzie się nie wybiera.

Dziewczyna zajęta kłótnią z pięcioletnim dzieckiem nie widziała momentu zabijania jej matki, gdy lekarz wyszedł z sali wiedziała, że sobie nigdy nie wybaczy tego, że ją zostawiła, nie była przy niej gdy umierała. Ale lekarz nie wyglądał na smutnego, był jednak bardzo zdenerwowany
-Ja naprawdę nie wiem jak to się stało
powtarzał z przejęciem
-O czym Pan mówi ?
pytał mężczyzna, który zajęty córkami również odszedł od szyby
-Odłączyliśmy ją od respiratora, a ona zaczęła oddychać sama. To jakiś cud. Wasza żona i matka żyje. 
mówił podekscytowany lekarz

Ola patrząc na niego poczuła jak świat przelatuje jej między oczami, nagle zemdlała.


Dziękuje wszystkim za miłe komentarze ;)
Chciałam Wam jeszcze przekazać, że moje opowiadanie pomału będzie dobiegało końca. :(
Pozdrawia Anka


15 komentarzy:

  1. Ale szok! Byłam pewna, że jej matka nie będzie żyła, że umrze ! A tu proszę !
    Potrafisz bardzo dobrze zaskakiwać :)
    Kocham te opowiadanie. Czekam na next :)

    Zapraszam do mnie na rozdział V :)
    Pozdrawiam i przepraszam za spam :D
    czarnystroz.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje za miłe słowa. Dają mi one mnóstwo siły, zwłaszcza, że mówi mi to ktoś to pisze tak znakomicie ;)
      Pozdrawiam

      Usuń
  2. O tak dokładnie tak samo myślałam, że nie będzie żyła, i właśnie dlatego według mnie to opowiadanie jest takie świetne bo zaskakuje !!! jest świetne , czekam na kolejną część !!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje bardzo, zauważyłam, że jesteś moją stałą czytelniczką, bardzo mi miło z tego powodu ;)
      Pozdrawiam

      Usuń
  3. Świetnie piszesz, szkoda że to opowiadanie dobiega już końca :(

    matrelsy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama nie chce go kończyć, ale wolę ostrzec bo w końcu sama nie wiem ile części będę w stanie napisać ;)

      Pozdrawiam

      Usuń
  4. Muszę przejrzeć poprzednie części bo widzę w tobie spory potencjał. Trzeba go tylko trochę doszlifować. Pisz częściej, koniecznie. Potrafisz budować napięcie. Byłam pewna, że ta kobieta umrze. Chociaż cudowne ozdrowienie albo jest naciągane albo stoją za nim siły nadprzyrodzone - taka jest moja opinia. Zobaczymy jak to się potoczy ;)
    pozdro
    http://dziennikidestiny.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje za miłe słowa. Staram się pisać jak najwięcej, bo wiem, że dzięki pracy będę z dnia na dzień coraz lepsza w tym co kocham.
      Tak siły nadprzyrodzone już się pojawiają. I to będzie mój debiut ;)

      Pozdrawiam

      Usuń
  5. No Aniu, serce mi waliło jak ją odłączali... Czuję pewien niedosyt w związku z długością rozdziału, a w szczególności jest mi smutno z tego powodu, że zamierzasz już kończyć. Jednak z drugiej strony rozumiem Cię, sama nie mam teraz zbytnio czasu na pisanie. Mam nadzieję, że to nie będzie Twoje jedyne opowiadanie i będziesz brnęła w tym kierunku, a ja po cichutku, obok Ciebie będę Twoją małą czytelniczką.

    Pozdrawiam gorąco!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojejku, dajesz mi taką siłę. Wiem długości rozdziałów nie powalają na kolana i za to przepraszam, staram się pisać dwa razy w tygodniu więc mam nadzieję, że Ci jakoś to wynagradza. Przemyślę to i jeśli będę miała nadal pomysł na pisanie to pojawi się jeszcze wiele rozdziałów, a jeśli nie to mogę gwarantować, że ukażę się ich jeszcze około 5 ;)

      Pozdrawia Anka

      Usuń
    2. Super, że zdecydowałaś się pisać częściej niż raz w tygodniu, to bardzo wynagradza. :) A więc życzę Ci wspaniałych pomysłów na te około pięć rozdziałów.
      Pozdrawiam, Lucy

      Usuń
  6. Wow, piszesz tak... jakby to nie byl blog, a raczej ksiazka :) bardzo dojrzale. Podoba mi się ta historia i chetnie jeszcze tu zajrzę :D

    OdpowiedzUsuń
  7. świetnee!

    http://girlteenlifestyle.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Na początek chciałam zobaczyć tylko co to w ogóle jest ale tak mnie to wciągneło że nie wiem!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za każdy komentarz, nic tak nie motywuje do dalszego pisania jak świadomość, że ktoś to docenia.
Za każdy komentarz i obserwacje odwdzięczam się tym samym ;)
Pozdrawia Anka