środa, 20 sierpnia 2014

Opowiadanie

Umrzeć by żyć

część I


 Największym marzeniem każdej nastolatki jest szczęśliwa miłość. W przypadku Oli było podobnie. Niestety po kolejnym rozczarowaniu do jej pamiętnika napływały dość niepokojące wpisy. Pewnego dnia napisała. 

Drogi Pamiętniku, ludzie pytają co u mnie, a mi nie chce się tłumaczyć jak jest naprawdę więc mówię, że wszystko dobrze, wtedy dają mi spokój. Dlatego właśnie każdego ranka nakładam na twarz sztuczny uśmiech, dosłownie Stojąc przed lustrem rękami podnoszę kąciki ust, tak aby mój wyraz twarzy sprawiał zadowolenie. 

Tego wieczoru, gdy Ola kładła się spać, coś ją tknęło. Pierwszy raz od bardzo dawna rozmawiała z Bogiem.
-Tęskniłeś
zapytała śmiejąc się przez łzy
- Wiem, że tak, Ty jedyny kochasz mnie za nic.
dziewczynie w oku zakręciła się łza, która po spłynięciu przez twarz zatopiła się w gęstych, ciemnych włosach, które zasłaniały twarz zdruzgotanej dziewczyny. Ola spojrzała w niebo, a potem wtuliła się w ukochaną poduszkę.
- Widzisz Boże, nawet w niebo już patrzeć nie mogę, przypominają mi się te słowa, kiedy mówił, że gdy zatęsknię to mam spojrzeć w niebo, bo on też będzie w nie patrzył.
dziewczyna jeszcze bardziej posmutniała
- A Ty czemu znów wywołałeś te chmury, pewnie nie możesz patrzeć na ten okropny świat, uwierz ja też.
Po tych słowach zakryła  głowę kołdrą i próbowała zasnąć. Kolejny raz myśli o nim i jej beznadziejnej rodzinie wywołały łzy, a one nie pozwoliły jej zasnąć do późnych godzin. Słoneczny ranek zapowiadał wspaniały dzień, oczywiście jak zawsze skończyło się tylko na zapowiedzi. Kolejny taki sam dzień, w którym nie ma miejsca na chwilę uśmiechu. Znów nadszedł wieczór, Ola wzięła do ręki pamiętnik i zaczęła pisać.

Drogi pamiętniku, pytasz co u mnie, odpowiadam bez zastanowienia: nie jest źle, nie jest dobrze, jest nijak. Każdy kolejny dzień jest taki sam, pusty i nudny. Wiesz pamiętniku zastanawiam się ile razy musi zostać złamane ludzkie serce, by nie mogło się zregenerować. Wychodzi na to, że mnóstwo razy i nie mówię wcale o sobie, bo w końcu jestem taką gówniarą, przeżywam dopiero drugie złamanie serca, ale moja mama, przecież jej serce złamano już tyle razy. Skąd ona bierze siłę na to by uśmiechać się do ludzi i nie mówię tu o udawanym uśmiechu, ona śmieje się szczerze co widać po oczach, tak pięknie błyszczą. Pewnie dziś znów nie zasnę, zastanowię się nad tym wszystkim. Dobranoc.

Następnego dnia z Olą było już naprawdę źle. Nie wytrzymała, cały dzień w szkole przepłakała. Ciągłe pytania nauczycieli, kolegów i koleżanek dobijały ją jeszcze bardziej. W końcu trafiła do szkolnego pedagoga, ale jemu też nic nie powiedziała. Do domu wróciła dopiero późnym wieczorem. W progu zastała mamę zmywającą naczynia, ojca siedzącego przed telewizorem, mała Ilcie malującą coś na kartkach i braci grających na konsoli. 
- Byłam u Wiolki, robiłyśmy projekt, padł mi telefon.
dziewczyna przewidując pytania rodziców, szybko powiedziała gdzie była, co robiła, szkoda tylko, że rodzice nie domyśleli się, że kłamię. 
Po krótkim monologu z rodzicami pobiegła na górę, zamknęła pokój, usiadła przy biurka i zaczęła pisać.


Drogi pamiętniku chyba już stanowczo mam dość tego co mnie otacza. Podobno to miłość, to druga połówka nadaje sens nawet najbardziej popapranemu życiu. Stwierdzam, że to ta druga połówka serca może uczynić nasze życie jeszcze bardziej popapranym niż było. I mówię serio. Ale dzisiaj nie o tym. Od złamanego serca gorsze jest stracenie rodziny, właśnie próbuję powiedzieć o tym jak mi ciężko, doceń to. Małżeństwo moich rodziców nie istnieje już od ... no w sumie to odkąd pamiętam. Pewnie rozleciało się po narodzinach mojej najmłodszej siostry , więc jakieś pięć lat temu, a może wcześniej, a poczęcie małej to była tylko jednorazowa akcja w łóżku. Nie mam pojęcia.Tak czy siak Ilcia jest owocem przekwitającego kwiatu lub tego co już dawno zwiędł, nieważne. Więc tak moich rodziców łączy już tylko papierek, obrączki na palcach i nieszczęsna czwórka dzieci. Ojciec ma kochankę, w sumie to już chyba nawet piątą, nie wiem, nie liczę. Miałam "przyjemność" je wszystkie poznać, niestety mama również. Ale przejdźmy do sedna sprawy. Mój kochany tatuś nie chce rozwodu, a to dziwne. Wiele czasu zajęło mi zrozumienie dlaczego tak jest, ale teraz już wiem. To tak żałosne i samolubne, że aż źle jest mi o tym pisać, no skoro zaczęła to skończę. Pierwszą zasadniczą rzeczą jest to, że jeśli obecna kochanka go zostawi lub on ją, to zawsze ma gdzie wrócić na okres poszukiwania następnej. Drugim i chyba najważniejszym argumentem jest to, że gdyby rozwiódł się z mamą ona mogłaby (to mało prawdopodobne) ale mogłaby zażądać rozwodu z orzeczeniem o jego winie, wtedy musiałby bulić sporo kasy na alimenty nie tylko dla nas ale i dla niej, bo przecież nigdy nie pracowała. A skoro ojciec zarabia dużo, to mama mogłaby go ładnie oskubać. Kolejną ważną rzeczą jest pewnie to, że mój ojciec to już pomału  niezła szycha w polityce i jakby wyglądało to, że zostawił żonę z czwórką dzieci. Wszystko jasne mój tatuś to pieprzony egoista. 
Ojejku muszę kończyć. Z kuchni dobiegają krzyki i o dziwo słyszę moją mamę, a przecież ona nie ma zwyczaju krzyczeć, coś musiało się stać.
Do usłyszenia.




cdn.

MIŁEGO CZYTANIA :)

8 komentarzy:

  1. *.* świetne ! :) Aniu masz talent :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuje za opinię u mnie ;) Blog- bardzo fajny. Masz lekkie pióro, nie nudzisz w opowiadaniach.
    Weny na kilogramy :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Pięknie opisujesz uczucia. Jestem wręcz oczarowana, naprawdę. Czytałam tą lekką - choć zawierającą bardzo trudny temat - notkę jak w transie. Niemal czułam to co bohaterka, porównywałam jej rodzinę do mojej.
    Tak jak poprzedniczka - życzę weny na kilogramy.
    Pozdrawiam, Lucy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuje za miłe słowa, to motywuje do dalszego pisania :)

      Usuń
  4. Ciekawie się zapowiada..Czekam na dalszy rozwój wydarzeń :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zaciekawiło mnie to opowiadanie. Napisane prostym językiem (w końcu główną bohaterką jest niedoświadczona nastolatka) lecz w tej prostocie kryje się głębia, która pociąga mnie do przeczytania następnej części.
    Serdecznie zapraszam także na mojego bloga i zostawienie szczerego komentarza :)
    http://fantasy-story-by-allyss.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuje za miłe słowa, oczywiście wejdę z miłą chęcią na Twojego bloga.
      Pozdrawia Anka ;)

      Usuń
  6. Opowiadanie jest naprawdę ciekawe i wciągające. Język, którego użyłaś, mimo swojej prostoty ma coś w sobie. Masz talent. Będę często wpadać.
    Pozdrawiam :)

    http://tommorow-is-beautifull-dream.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za każdy komentarz, nic tak nie motywuje do dalszego pisania jak świadomość, że ktoś to docenia.
Za każdy komentarz i obserwacje odwdzięczam się tym samym ;)
Pozdrawia Anka