Umrzeć by żyć
Część X
Sytuacja w sali z minuty na minuty robiła się coraz bardziej napięta, dlatego lekarz prowadzący Oli, tego dnia wyprosił jej rodzinę z sali dużo wcześniej. Pretekstem był odpoczynek, który teraz dziewczynie jest koniecznie potrzebny, zwłaszcza, że rankiem znowu odwiedzi ją psycholog. Nikt nie protestował, wszyscy żegnali się po czym wychodzili z sali. Ostatni wyszedł lekarz.
powiedział gasząc światło i zamykając za sobą drzwi.
Rankiem dziewczynę obudziło słońce, które wdzierało się do jej sali przez stare, słabo kryjące żaluzje. Czuła się wyjątkowo źle, serce dziwnie jej biło, kucie w brzuchu przypominało uczucie stanu zauroczenia, ale jednak było trochę silniejsze, dlatego powodowało już ból. Ola była przekonana, że coś się musiało stać, ale nie pozwolono jej długo nad tym myśleć, bo już chwilę po przebudzeniu do pokoju weszła ta sama długonoga blondynka co poprzedniego dnia. Miała na sobie śnieżnobiały kitel i chodaki, których dźwięk wprawiał nastolatkę w osłupienie.
-Dzień dobry Olu.
powiedziała z uśmiechem kobieta.
-Nie wiem czy taki dobry.
-Jesteś niesprawiedliwa, przyszłam tylko porozmawiać.
-Nie ma Pani przyjaciół ?
-Nie bądź niemiła!
wrzasnęła kobieta.
-Ja wykonuje swoją pracę, więc grzecznie Cię proszę, żebyś mi w tym nie przeszkadzała, bo obie będziemy niezadowolone.
-Dobrze, nie Pani pyta, a potem szybko stąd idzie!
odparła krzykiem na krzyk
-Ciesze się, że się zrozumiałyśmy. W takim razie powiedz mi czy od naszej wczorajszej rozmowy wydarzyło się coś o czym powinnam wiedzieć? Może znów widziałaś kogoś?
-Po raz kolejny powtarzam Pani, że do jasnej cholery ja nie jestem wariatką. Nie widziałam nikogo, ale...
-Ale... ?
-Obudziłam się dzisiaj z bólem w sercu i dziwnym kuciem w brzuchu. Czuje, że stało się coś...
-Co się stało?
pytała już lekko zdenerwowana kobieta.
-Stało się coś złego.
-Ale co?
-Gdybym wiedziała to nie siedziałabym tu i rozmawiała z Panią.
-Dobrze Olu, wystarczy, przyjedzie jeszcze dzisiaj do Ciebie mój kolega. Do widzenia.
Kobieta wstała i wyszła z sali. Szybko udała się do gabinetu lekarskiego, gdzie czekał już na nią lekarz prowadzący Oli.
-Tomek słuchaj, to biedne dziecko jest chore. Skonsultuje ją jeszcze dzisiaj z Jackiem, to naprawdę dobry psychiatra. Myślę, że musisz porozmawiać z jej ojcem, według mnie, umieszczenie jej w ośrodku zamkniętym jest nieuniknione.
-Najpierw żona, teraz córka, nie wiem jak on na to zareaguje.
Rozmowę lekarzy przerwało pukanie do drzwi. Do gabinetu wszedł ojciec dziewczyny, który wyraźnie był zdenerwowany, a nawet bardziej przestraszony niż zdenerowowany.
-Witam, dobrze, że Pan przyszedł, musimy porozmawiać o Oli.
-Teraz nie o tym. Przyszedłem tu w innej sprawie.
mężczyzna upadł na krzesło stojące obok wielkiego biurka.
-W takim razie co się dzieje?
-Moje dzieci powariowały. Najpierw Olka widziała matkę, która chciała ją zabić. Potem Ilka, którą podobno miała oszczędzić bo jest mała, a teraz...
-A teraz co?
pytał zdezorientowany lekarz.
-Chłopcy... Ja nie wiem jak mam to Panu powiedzieć, ale jak przyszedłem rano do ich pokoju to zastałem Maxa na podłodze z podbitym okiem, a Kacpra leżącego na łóżku, na szyi miał dziwne otarcia. Najgorsze jest to, że oni normalnie spali. Nakrzyczałem na nich, że się pobili i bali się przyznać, ale oni powiedzieli, że była u nich mama. Kacper z przerażeniem mówił, że jak się obudził to ona dusiła jego brata, a gdy rzucił się na nią to uderzyła go łokciem w twarz, a potem uciekła.
-Ale przecież to niemożliwe, Pana żona jest w szpitalu. Niech Pan poczeka zaraz zadzwonię i dowiem się czy wszystko z nią w porządku.
-Dobrze w takim razie ja pójdę zajrzeć do Oli.
Mężczyzna wyszedł z sali i w tym samym momencie lekarz wykręcił numer telefonu do do szpitala psychiatrycznego, w którym przebywała kobieta.
-Dzień dobry. W czym mogę pomóc?
odezwał się w słuchawce, kobiecy głos.
-Witam, z tej strony Tomasz Malinowski ze szpitala rejonowego. Zajmowałem się jedną z państwa pacjentek i chciałbym wiedzieć czy wszystko z nią w porządku.
-Witam Panie Tomku, tu Halinka, zaraz pójdę sprawdzić co z Panią Katarzyną.
-Dziękuje, w takim razie nie będę się rozłączał.
Przez kolejne kilka minut po drugiej stronie panowała cisza, która pomału zaczęła denerwować lekarza. Już miał się rozłączyć kiedy w słuchawce odezwał się znajomy głos.
-Nie ma jej!
___________________________________________________
Kochani kolejna część napisana. Jakie wrażenia? Czuję, że trochę zawaliłam, dlatego z góry przepraszam. Dodatkowo nic nie wyjaśniłam, a chyba wręcz przeciwnie, znowu namieszałam. Wybaczcie mi, nie panuję nad tym. :P
Mam dla Was malutki konkurs.
Do soboty wieczorem (18.10.14r.) na mojego mejla (a.fundakowska.97@gmail.com) należy przesłać własną propozycje XI części opowiadania "Umrzeć by żyć".
Zasady są proste:
- Piszesz rozdzialik na max 500 słów.
- wysyłasz na mojego bloga w ustalonym terminie.
- czekasz na wyniki.
Pozdrawia Anka.
Bardzo interesujące opowiadanie i widzę chyba na zdjęcie Effy, ale nie jestem pewna ;3
OdpowiedzUsuńBardzo fajny blogg :)
Zapraszam do mnie : http://exempliumm.blogspot.com/
Same obrazki, które dodałaś są bardzo przygnębiające ;-;
OdpowiedzUsuńChętnie wzięłabym udział w konkursie, ale mam kompletną pustkę w głowie, może jeszcze coś wymyślę :>
Chociaż to twoje opowiadania i nie powinnam się mieszać... Akcja za bardzo odbiega od rzeczywistości. Nie chodzi o fantasy czy coś tego typu, ale zachowanie psychologa. Zapewniam cię, że żaden psycholog nie reaguje tak na pacjenta...
OdpowiedzUsuńDziękuje za wyrażenie opinii. Niestety życie to nie tylko bajka. Miałam okazje poznać wielu ludzi, którzy ze swojej pracy są niezadowoleni, lekarzy również... Niestety ludzie nie zawsze są dla nas mili.
UsuńPozdrawia Anka ;)
Opiszę te opowiadanie jednym słowem : Cudo! Z jednej strony przygnębiające (uwielbiam takie), a z drugiej dające wiele do myślenia. Gratuluję za ten uzyskany efekt ;)
OdpowiedzUsuńOgólnie to nie czytam opowiadań, ale to mnie zaciekawiło:) Aczkolwiek faktycznie zgodzę się z komentarzami powyżej, że jest dość przygnębiające. Już po samym gifie na początku, ale myślę, że to tym bardziej zachęciło mnie do przeczytania bo chciałam wiedzieć dlaczego tak sądzisz, co się dzieje i ogólnie.
OdpowiedzUsuńObserwuję http://ingenuity-charm.blogspot.com
Dziękuję Aniu za powiadomienie o rozdziale :)
OdpowiedzUsuńCzytasz te opowiadanie w jakieś pięć minut, ale przed zaśnięciem myślisz o nim ponad godzinę, przynajmniej ja tak mam.
Uwielbiam to xd
Bardzo chciałabym wziąć udział w konkursie, ale mam bardzo dużo na głowie w związku z moim blogiem i watahą do której należę, jednak postaram się wysłać chociaż kawałeczek mojego pomysłu na ciąg dalszy :p
Jutro o godzinie 13.20 pojawi się u mnie rozdział IX :)
Pozdrawiam :*
czarnystroz.blogspot.com
Początek był trochę nudny, ale zakończenie bardzo fajne. Muszę się w pewnej kwestii zgodzić z Pisarką Iluzji. Zachowanie tych lekarzy wyszło sztucznie.
OdpowiedzUsuńJestem strasznie zniecierpliwiona. O co chodzi z tą ich matką? Co post to więcej tajemnic.
Ja sama lubię tak pisać, ale czytać?
Cóż może dlatego, że nie lubię jak ktoś ma przede mną tajemnice.
Domyślam się, że z doświadczenia wiesz, że ciężko cały czas pisać tak aby czytelnik był pełen zachwytu. ;) Oczywiście staram się. ;) Wybacz, nie umiem zejść na normalny poziom wszystko wyjaśniając, dlatego mieszam coraz bardziej. Gdy wszystko się wyjaśni opowiadanie niestety będzie dobiegało końca. ;)
UsuńPozdrawia Anka.
Wcale nie zawaliłaś. Moim zdaniem rozdział nie jest zły, chociaż początek jest troszkę nudny.
OdpowiedzUsuńA co do konkursu to się jeszcze zastanowię :)
http://take-a-pencil-and-draw-a-f1.blogspot.com/
Świetna historia, bardzo wciągająca!
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie http://cysiaaak.blogspot.com/?m=1
a dla mnie cała ta historie jest naprawdę świetna!!! koniec. kropka :)
OdpowiedzUsuńbardzo mi się podoba, naprawdę. Co do konkursu, to wolę nie startować, w takim klimacie chyba nie umiałabym pisać :)
Pozdrawiam i zapraszam
http://nim-ci-zaufam.blogspot.com/
strasznie mi się podoba, czekam na dalszą część i rozwinięcie tej niesamowitej historii :)
OdpowiedzUsuńskoneczko.blogspot.com
Zapraszam do mnie na rozdział IX :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
czarnystroz.blogspot.com
Oo dawno mnie tu nie było , ale wszystko nadrobiłam i z niecierpliwością czekam na kolejną część !!!
OdpowiedzUsuńJeśli masz ochotę zapraszam do mnie
http://youwinoryoudie66.blogspot.com/
Rewelacyjne opowiadanie. Niesamowite. Twojego bloga czytam od dłuższego czasu i muszę przyznać, że jestem twoją fanką.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
http://tommorow-is-beautifull-dream.blogspot.com/
Świetne opowiadanie.Właśnie takiego szukałam.Dziękuję.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie
http://wodnym.blogspot.com/?m=1
W końcu!!! Tak czekałam na ten moment, w którym stanie się coś takiego, że wszystko się wręcz zawali!
OdpowiedzUsuńWiedziałam, że w końcu jej nie będzie w tym ośrodku, po prostu wiedziałam. Super!
Te tajemnice są najlepsze, bo mimo, że uciekła to i tak nic się nie wyjaśniło. Trzymasz w niepewności. ;)
Pozdrawiam, Lucy. :)
Zasmuciło mnie to i te gify idealnie do tego pasują :c Czekam na kolejne opowiadanie.
OdpowiedzUsuńZapraszam --> http://moje-sprawy-codzienne.blogspot.com
Bardzo mi się podobają Twoje opowiadania, czekam na więcej ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam: cecejonesandrockybluestyle.blogspot.com
Zapraszam na rozdział X :)
OdpowiedzUsuńczarnystroz.blogspot.com
pozdrawiam i przepraszam za spam :D
Zapraszam na rozdział Xi :)
OdpowiedzUsuńczarnystroz.blogspot.com
pozdrawiam i przepraszam za spam^^
wszystko w porządku u ciebie? dawno cię nie było widać. Mam nadzieję, że niedługo się odezwiesz. Coś mi się wydaje, że to przez nawał zajęć w szkole? Mam rację?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i wracaj szybciorem :**
http://nim-ci-zaufam.blogspot.com/
Bardzo podoba mi się twoje opowiadanie. Jest takie lekkie, a zarazem dużo się w nim dzieje. Fabuła jest ciekawa, a także nie ma możliwości "wyprzedzenia" przez samą siebie, co wydarzy się w następnym rozdziale. Dzięki temu jest ujmujące.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam:)
http://my-life-my-dreams-my-story.blogspot.com/2014/11/wielki-powrot.html#gpluscomments
Zostałaś nominowana do tagu który jest na moim blogu. Wszystkie informacje znajdziesz w tym poście http://tonaszhoryzont.blogspot.com/2014/12/zostaam-nominowana-na-wasny-tag.html
OdpowiedzUsuń