piątek, 19 grudnia 2014

Życie czym jest i po co ?

Im częściej zastanawiam się nad tym jaki sens ma ludzkie życie, tym bardziej przekonuje się, że jesteśmy niczym, w tym wielkim świecie. Świat schodzi na psy- dziwne określenie, nieprawdaż? Nie ma sensu jednak pogłębiać się w odczytywaniu znaczenia tych słów, a tym bardziej jakże dziwnego porównania, do którego wprowadzone zostały niewinne zwierzątka - psy.


Nie oszukujmy się, prawda jest taka, że rodzimy się by żyć, żyjemy by umierać - czy w tym można znaleźć jakiś sens, nie wiem, może ktoś znalazł, mi niestety się nie udało. Jeśli chcemy być szczęśliwi musimy zapomnieć o tym, że za rogiem czeka na nas śmierć, niekoniecznie ubrana na czarno z kosą w ręku. Może jechać sportowym samochodem wartym kilkadziesiąt tysięcy, być miło wyglądającym starszym Panem, zwykłym chłopakiem w dresie, który dziwnym trafem nosi w kieszeni nóż, miłością życia, przyjacielem z dawnych lat, papierosem, alkoholem, narkotykiem, może być wszystkim, a jednak najczęściej jest niczym.
Dlaczego? - bo rodzimy się by czekać na śmierć.



Ten czas jednak większości z nas jest dany, mamy to swoje pięć minut na ziemi, które powinniśmy wykorzystać w 100%, czy dajemy radę? -nie zawsze, bo niestety nie każdego dnia nasze życie usłane jest różami, a my nie w każdym momencie potrafimy być najszczęśliwsi. Nasze pięć minut nieubłaganie z każdą sekundą zbliża się ku końcowi, dlatego nie możemy siedzieć w domu wypłakując się w ulubioną poduszkę, przecież takim zachowanie robisz krzywdę tylko sobie. To Ty teraz będziesz musiał spać na mokrej poduszce. Tak wiem, ktoś powie, że łatwo mówić, wcale nie jest łatwo, ale z pewnością łatwo jest znaleźć w sobie coś pięknego, nawet w wspomnieniach, które z pewnością nieraz sprawiały, że stawaliśmy się szczęśliwsi, więc postarajmy się sprawiać, że nasze życie będzie bardziej kolorowe, dzięki czemu my sami staniemy się pogodniejsi. Płacz jest czasem potrzebny - łzy w  końcu oczyszczają oczy, ale zdecydowanie lepiej płakać ze szczęścia.


6 komentarzy:

  1. Trochę mnie tym postem przeraziłaś. Naprawdę tak uważasz? Sens jest w tobie możesz go znaleźć!
    Poszukiwania są trudne jednak da się to zrobić uwierz mi! Też tak kiedyś miałam. Błąkałam się wśród świata, którego nie rozumiałam, aż w końcu ktoś pokazał mi, że tu nie chodzi o świat tylko o mnie. Że aby znaleźć sens i poznać świat muszę zacząć od siebie. Muszę poznać siebie, a zrozumiem prawa wszechświata, bo każdy z nas jest jego częścią. Wszyscy jesteśmy połączeni z wszechświatem i z sobą na wzajem. Trzeba to poczuć, a wtedy wszystko będzie możliwe.
    Jeżeli chcesz wpadnij na tego bloga. Niewiele osób o nim wie i zapraszam do jego czytania tylko nielicznych. Piszę tu o mojej wierze i poglądach, które nie są przez większość osób akceptowane. Może jakoś pomoże to w twojej wędrówce i w zrozumieniu pewnych spraw.
    http://umyslsitha.blogspot.com/
    PS: To nie jest reklama. Tego bloga nie udostępniam w wyszukiwarkach i nie reklamuje. Naprawdę tylko parę osób wie o jego istnieniu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Moja babcia zawsze mówiła, że najważniejszym celem w życiu jest bycie szczęśliwym. Taaa gorzej z wykonaniem. Zawsze jest jakieś "ale". Ja marzyłam żeby skoczyć ze spadochronem, moze się uda, ale coraz częściej zastanawiam się co będzie jeśli coś pójdzie nie tak i się nie otworzy? No właśnie, w byciu w pełni szczęśliwym przeszkadzają nam miliony "ale". Taki świat, cytując klasyka "pojebany dziś, nie sądzisz?" Sądzę, sądzę. Z każdym dniem naszego życia nieustannie zbliżamy się do grobu. Starzejemy się z każdą sekundą. ale mając to zakodowane w głowie, chyba nigdy nie będziemy potrafili być szczęśliwi. Takie moje zdanie :O
    http://nim-ci-zaufam.blogspot.com/
    zapraszam, ostatnio rzadko cię widać :/

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja właśnie tak sobie siedzę i szukam tego sensu w swoim życiu. Niby jakiś jest. Tylko dlaczego nie jestem szczęśliwa? Tak bardzo bym chciała i chociaż ciągle próbuję się wzbić, to spadam na tyłek. I tak w kółko. A minuty mijają...

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale mi się podoba ta notka :)
    Jest taka pełna nadziei, nawet, jeśli dużo tu mowy o śmierci. No cóż, sama też nie mam ostatnio dobrego okresu, ale potrafię odsunąć emocje na bok i zapomnieć o bólu. Nauczyłam się tego całkiem niedawno- to naprawdę dobry sposób na radzenie sobie z trudnym czasem i jest o wiele mniej bolesny niż krzyczenie z bólu lub płakanie w poduszkę. Pozdrawiam.
    patka-pisze.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Masz rację. W końcu każdy człowiek kiedyś umrze, ale życie, w którym cały czas oczekujemy śmierci jest męczące. Tak jak piszesz, wykorzystajmy je w stu procetach. Płacz jest nieodłącznym elementem. Można go też postrzegać jako w pewnym sensie motywację.
    Pozdrawiam cieplutko :)

    http://tommorow-is-beautifull-dream.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Sensu w życiu można szukać i szukać, ale jak się nie chce znaleźć, to nawet najgłębsze przemyślenia nie pomogą. I nie jest łatwo, śmiać mi się chce, jak słucham niektórych ludzi patrzących przez pryzmat tych swoich różowych okularów; "weź się w garść", "jesienna depresja", "każdy tak ma". A potem żyjesz, uczysz się, studiujesz, pracujesz, i ucierasz szare określone schematy.
    Zdziwiłem się tylko, bo to co napisałaś tak bardzo przypomina coś, co niedawno sam nabazgroliłem. Aż przeczytam inne twoje rzeczy i może napiszę jakiś bardziej konstruktywny komentarz, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za każdy komentarz, nic tak nie motywuje do dalszego pisania jak świadomość, że ktoś to docenia.
Za każdy komentarz i obserwacje odwdzięczam się tym samym ;)
Pozdrawia Anka